Jednym z najważniejszych zainteresowań króla Zygmunta III Wazy było
malarstwo. Władca ten sam malował obrazy. Według ówczesnych posiadał on
niezwykły talent, a jedno z przypisywanych mu dzieł, łączono z nazwiskami tak
wielkich malarzy jak Jacop Robust, zwany Tintoretto i Paul Rubens. Król
zdecydowanie popierał malarstwo historyczne na swoim dworze. To właśnie za
czasów Zygmunta III Wazy pojawiły się zdobione scenami historycznymi stropy na
zamku królewskim, które w Rzeczypospolitej zapoczątkował związany z dworem
królewskim malarz, Tomasz Dolabella. Poza malarstwem, król Zygmunt III Waza zajmował się rzemiosłem
artystycznym, a w szczególności złotnictwem. Z nazwiskiem tego władcy łączą się
głównie przepiękne monstrancje kościelne, wyrobione ze złota prawdopodobnie
przez samego panującego.
Również następca Zygmunta III, Władysław IV zajmował się rzemiosłem
artystycznym oraz kolekcjonował rzeźby. Monarcha kupował je w czasie podróży po
Europie. W późniejszych latach nadal kazał kupować je swoim posłom i agentom.
Za czasów Władysława IV Wazy rzeźbiarzami królewskimi byli Clemente Molli i
Hanle Hanus. W okresie ślubu Władysława IV Wazy z Cecylią Renatą Habsburżanką
sprowadzono wiele rzeźb i płaskorzeźb z Włoch na zamek królewski w Warszawie.
Najlepszym świadectwem zainteresowania monarchy rzeźbą jest wystawienie przez
niego w stolicy Rzeczypospolitej pomnika Zygmunta III Wazy, zwanego kolumną
Zygmunta. Pomnik ten powstał w wyniku współpracy czterech artystów. Miejsce na
pomnik wybrał architekt królewski pochodzącyz Rzymu, Augustyn Locci, a pomnik
został zaprojektowany przez kolejnego artystę włoskiego, Constantina Tencalla.
Posąg króla Zygmunta III Wazy był dziełem rzeźbiarza Clemente Molli, a odlew
rzeźby wykonał w brązie Daniel Tym z Warszawy. Wielki blok marmuru przeznaczony
na kolumnę wydobyty został z kamieniołomu w Chęcinie. Gotową kolumnę
przetransportowano Wisłą do Warszawy. Wydarzenie to opisał w swoim pamiętniku
Albrycht Stanisław Radziwiłł. „Do Warszawy przywieziono statkiem statuę
zmarłego króla Zygmunta III, odlaną w spiżu, by umieścić ją na wysokim cokole w
pobliżu zamku. Zanim przetransportowano ją ze statku lądem na miejsce, nakazano
zebrać się wielkiej liczbie ludzi, którzy ledwo mogli ją ruszyć, jednak
życzeniu króla stało się zadość i kolumna złożona na ziemi czekała na
podniesienie i ustawienie, czego postanowił on później dokonać. Wykupił więc
domy naprzeciw klasztoru zakonnic, ale nuncjusz zuchwale zakazał swym
interdyktem burzenia zakupionych kamienic. Król przeciwnie, rozkazał je
rozebrać i przygotować miejsce dla kolumny.”[1]
Poza rzeźbą Władysław IV Waza interesował się również malarstwem. Na
dworze królewskim istniała grupa twórców, którzy posługiwali się tytułem
malarza Jego Królewskiej Mości. Twórcy ci najczęściej zajmowali się
portretowaniem króla i członków jego rodziny, tworzyli obrazy historyczne oraz
upamiętniali uroczystości dworskie, m.in. wjazdy królewskie, koronacje,
pogrzeby. Za panowania Władysława IV byli to Peeter Dancker de Rij, Tomasz
Dolabella, Bartłomiej Strobel, uczeń samego Rubensa, Pieter Soutman oraz malarz
dworu cesarskiego Joseph Heintz. W zbiorze Władysława IV Wazy znalazły się
liczne obrazy starych mistrzów włoskich. Po śmierci Rubensa polski monarcha był
jednym z tych, którzy zgłosili się jako nabywcy obrazów mistrza. W dziedzinie
malarstwa interesowały Władysława IV obrazy historyczne. Polecił swoim malarzom
przedstawić, m.in. kapitulację wojsk rosyjskich pod Smoleńskiem, ślub z Cecylią
Renatą, chrzciny królewicza Kazimierza. Jeśli chodzi o portrety, to duża ich
część została wysłana przez monarchę na zagraniczne dwory królewskie.
Traktując sztuki
plastyczne jako sposób szerzenia swej władzy monarszej Władysław IV Waza utrzymywał bliskie stosunki z
rytownikami produkującymi obrazy, które łatwo dawały się uwielokrotniać. Do
najsławniejszych rytowników królewskich należeli, m.in. Wilhelm Hondius,
Niemiec Kilian, Ślązak Czernik oraz Flamand – Łukasz Vorsterman.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz